Jestem wstrząśnięta negatywnymi opiniami o Pani Doktor. Leczę się u niej od trzech lat i mam jak najlepsze doświadczenia. Jest ujmująca, autentycznie życzliwa, niezwykle kulturalna. Ma czas i cierpliwość wysłuchać moich wątpliwości, zbiera szczegółowy wywiad. Przez osiem lat byłam leczona hormonami, Pani Doktor stopniowo je wycofała, zlecając serię kontrolnych badań i śledząc uważnie reakcje organizmu. Nie mogę uwierzyć, że zaniedbuje badania cytologiczne, bo ja mam je robione co pół roku (jestem w grupie ryzyka). A do tego mam wrażenie, że nie nadużywa zbędnych wizyt tylko dla pieniędzy, bo kiedy poczułam się lepiej, to zleciła konsultacje co kwartał, a ostatnio za pół roku. Wcześniej w sprawie mojego przypadku konsultowała się ze znanym profesorem ginekologii i sama telefonicznie informowała mnie o jej wynikach. Dla pewności skierowała mnie też na badania genetyczne.
Być może nie stanowię szczególnie trudnego i skomplikowanego "przypadku", a moje dolegliwości są typowe, stąd i sposób leczenia standardowy. Odnoszę jednak wrażenie, że dla Pani Doktor jestem konkretną osobą którą zawsze znakomicie kojarzy, a do wizyty jest przygotowana, bo pamięta i leki które brałam, i postawioną diagnozę, i kolejne etapy leczenia. Daj nam wszystkim, Boże takich lekarzy w przychodniach rejonowych! A kolejki w gabinecie? Świadczą tylko o popularności lekarza, i jeszcze o tym, że dla pacjenta nie szczędzi czasu, stąd przesunięcia czasowe umówionych wizyt.
Pacjent